Wczesnym rankiem, 5 czerwca uczniowie klas IV-VIII wraz z opiekunami wyruszyli na niezapomnianą trzydniową wycieczkę do Zakopanego. Na miejscu przywitała nas pani przewodnik Magdalena Stoch (kuzynka słynnego skoczka Kamila Stocha), która zabrała nas w tatrzańską podróż.
Naszym pierwszym celem była Sarnia Skała, szczyt w pasie reglowym Tatr zachodnich między Doliną Białego, a Doliną Strążyską. Pogoda jakby chcąc zrehabilitować się po ubiegłorocznych Bieszczadach, od samego początku nam sprzyjała. Z niewieloma przystankami dotarliśmy do upragnionego celu. Stojąc na szczycie każdy był z siebie niesamowicie dumny, a widoki zapierały dech w piersiach.
Po zejściu w pobliżu skoczni narciarskiej, udaliśmy się do pensjonatu, gdzie mieliśmy spędzić najbliższe dwie noce. Po zjedzonym posiłku, zakwaterowaniu i szybkim odpoczynku czekały nas kolejne atrakcje. Rozgrywki w piłkę siatkową, leżenie na łące z widokami na Tatry oraz kąpiel w górskim strumieniu. Wszyscy w wyśmienitych humorach zakończyli wieczór kiełbasą z grilla.
Dzień drugi rozpoczęliśmy wspólnym śniadaniem, po czym wyruszyliśmy by ponownie odkrywać piękno Tatr. Tym razem nasza przewodniczka, Pani Maja, naszą przygodę rozpoczęła od ciekawych opowieści związanych z życiem górali. Droga momentami była trudna, ale wszyscy daliśmy radę. Gdy dotarliśmy do Czarnego Stawu Gąsienicowego, wydawało nam się, że jesteśmy w bajkowym świecie. Piękno tego miejsca zachwyciło każdego bez wyjątku. W drodze powrotnej byliśmy świadkami akcji ratunkowej TOPRu, rzucaliśmy się śnieżkami i mięliśmy możliwość odziać przeciwdeszczowe pelerynki, gdyż dopadł nas deszcz. Pogoda zdecydowanie chciała abyśmy tego dnia zaznali wszystkiego.
Po chwili odpoczynku w schronisku Murowaniec, zeszliśmy w dół by udać się do pensjonatu. Wieczorem spędzaliśmy czas na rozmowach, wspólnych grach zespołowych oraz zajadaniu się pizzą.
O poranku trzeciego dnia po śniadaniu, wybraliśmy się na najsłynniejszą zakopiańska ulicę - Krupówki. Zakupiliśmy pamiątki dla najbliższych i wyruszyliśmy do Chochołowa. W tamtejszych termach spędziliśmy ponad cztery godziny na błogim wodnym szaleństwie. Po wspólnym obiedzie wsiedliśmy do autobusu. Droga powrotna do domu zleciała nam bardzo szybko. Śpiewaliśmy i dzieliliśmy się wrażeniami.
To była niesamowita przygoda, która z pewnością na długo pozostanie w naszej pamięci. Juz nie możemy się doczekać się kolejnej wycieczki!